Schudnij zdrowo,
bez wyrzeczeń!
Dieta jest dla Ciebie,
nie Ty dla niej!

6 miesięcy pracy

Kuba zgłosił się z konkretnym celem – redukcja. Motywacji miał pod dostatkiem, choć po drodze zdarzały się potknięcia. Finalnie? Kawał solidnej roboty i świetny efekt.

Redukcja Norberta w ~3 miesiące

Norbert wiedział, czego chce – po lockdownie postawił sobie cel: zrzucić nadmiar tkanki tłuszczowej i wrócić do formy. Efekty mówią same za siebie. Dyscyplina, trening i dobrze dobrana dieta zrobiły swoje.

Budowanie masy mięśniowej u Wojtka

Wojtek to prawdziwy tytan pracy – regularne treningi w domowej siłowni, konsekwencja w diecie i cierpliwość przyniosły konkretny efekt. Udało się zbudować solidną, jakościową masę mięśniową.

21 miesięcy ogromnej pracy Michała

Kiedy Michał w końcu odsłonił kaloryfer, napisał mi wiadomość: ‘Próbowałem tylu diet, tylu dietetyków… aż przestałem wierzyć, że to w ogóle ma sens.’ Wiara wróciła w trakcie naszej współpracy – razem doprowadziliśmy temat do końca, a cel został osiągnięty.

35 kg na minusie Sebastiana

Sebastian od początku jasno określił swój cel – zadbać o zdrowie dla siebie i bliskich, bo nadmierna waga zaczęła mu realnie przeszkadzać. Pracowity i zaangażowany, a z moim wsparciem – osiągnął dokładnie to, po co przyszedł.

Szybka dyszka Huberta

Hubert, aktywny piłkarz, zgłosił się z celem redukcji tkanki tłuszczowej i poprawy wydolności. Efekt? -10 kg w jakościowej redukcji, bez utraty formy – a wręcz przeciwnie, z jej realnym wzmocnieniem. Świetny wynik, szczególnie w kontekście sportu.

Super redukcja Kacpra

Kacper zgłosił się w momencie, gdy mimo wielu prób waga ani drgnęła. Wspólnie przełamaliśmy ten impas – zredukowaliśmy nadmiar tkanki tłuszczowej i odsłoniliśmy mięśnie brzucha. W końcu ruszyło.

Kawał pracy Damiana

Damian od początku był zdeterminowany – chciał zrzucić 20 kg i poprawić samopoczucie. Połączył trening siłowy ze współpracą dietetyczną, a efekty przyszły szybciej, niż zakładaliśmy. W 6 miesięcy osiągnęliśmy cel, jedząc normalnie, bez kombinowania i żywieniowych wygibasów.

Szymon i jedzenie w pracy

Szymon zgłosił się z celem redukcji tkanki tłuszczowej, ale pojawiło się jedno wyzwanie – codzienny obiad zapewniany przez pracodawcę. W pierwszym tygodniu przesyłał mi zdjęcia posiłków z pracy, a ja oszacowałem ich kaloryczność i skład. W jadłospisie zostawiliśmy na ten posiłek miejsce, a reszta dnia była zgodna z planem. Efekt? Widać na zdjęciu – i nie wymaga komentarza.

21 kg Łukasza

Łukasz pracuje jako kierowca tira – a to zdecydowanie nie ułatwia trzymania diety. Dla mnie to jednak nie problem. Stworzyliśmy plan żywieniowy dopasowany do realiów jego pracy: wygodny, możliwy do przechowywania i zjedzenia w trasie. Efekt? -21 kg, mimo życia w drodze.

Szybka docinka przed masą

Wojtek chciał rozpocząć budowę masy mięśniowej – miał niewiele tkanki tłuszczowej, ale z doświadczenia wiem, że czasem warto najpierw dociągnąć redukcję. Start z niższego poziomu otłuszczenia sprawia, że organizm lepiej reaguje na nadwyżkę kaloryczną – mięśnie ‘wchodzą’ szybciej i efektywniej, a cały proces jest po prostu przyjemniejszy. Tak właśnie zrobiliśmy: najpierw docięcie, a teraz – świetna forma i zielone światło na masę.

Forma mimo operacji

Z Mikołajem zrealizowaliśmy pełen cykl: redukcja, masa, a następnie ponowna redukcja. Po drodze pojawiły się przeszkody – operacja przepukliny i przerwa od treningów – ale szybko wróciliśmy na właściwe tory. Efekty mówią same za siebie: – masa ciała: +10 kg – pas: -1 cm – talia: -1 cm – klatka: +7 cm – udo: +8 cm – ramię: +5 cm Solidna robota, a to jeszcze nie koniec.

– 14 cm w talii Sandry

Od początku celem była redukcja. Po kilku miesiącach: -14 cm w talii, -11 cm w pasie, – 8 kg na wadze. Krótko mówiąc – zupełnie nowa sylwetka.

Przygotowanie pod masę

Sylwetka Dawida już na starcie nadawała się do rozpoczęcia budowy masy mięśniowej. Wspólnie zdecydowaliśmy jednak, że najpierw stworzymy jeszcze lepsze fundamenty – poprawimy wrażliwość insulinową i dociśniemy formę, by wejść w okres masowy w możliwie najlepszym stanie metabolicznym.

Redukcja Wioli

Po kilku miesiącach konsekwentnej pracy osiągnęliśmy ponad 14 kg na minusie. Efekt? Imponująca metamorfoza sylwetki, którą widać gołym okiem.

Wyleczenie NAFLD

Patryk trafił do mnie z rozpoznanym NAFLD – niealkoholową stłuszczeniową chorobą wątroby. Kiedy zapytał lekarza, czy da się to odwrócić w 10 miesięcy, usłyszał tylko śmiech. My zrobiliśmy to w sześć. Obecnie: wątroba w idealnym stanie (potwierdzone m.in. przez FibroScan), 11 kg mniej, 10 cm mniej w talii, lepsze samopoczucie i zupełnie inna jakość życia.

Zmiana życia Damiana

Damian zredukował aż 29 kg, poprawił wyniki krwi, zdrowie, samopoczucie i – co najważniejsze – swoją samoocenę. Po drodze były wyjścia na miasto i rodzinne imprezy, ale dzięki konkretnym wskazówkom nie musiał rezygnować z normalnego jedzenia ani żyć w strachu przed każdą kalorią. Efekt? Cel osiągnięty na pełnym luzie.

Metamorfoza Mateusza

Mateusz zgłosił się z celem redukcji tkanki tłuszczowej, poprawy sylwetki i samopoczucia. Po skutecznie przeprowadzonej redukcji – zakończonej wynikiem -13 kg – rozpoczęliśmy pracę nad budową masy mięśniowej.

Dwa miesiące redukcji

Wojtek zaczynał z relatywnie niskim poziomem tkanki tłuszczowej, jednak z doświadczenia wiem, że w takich przypadkach warto pogłębić redukcję. Dzięki temu organizm jest lepiej przygotowany na nadchodzący okres budowy masy – z większym marginesem i potencjałem na jakościowy progres.

Książkowa redukcja tkanki tłuszczowej

Wspólnie z Kubą postawiliśmy na solidne przygotowanie przed wejściem w okres budowy masy mięśniowej. Efekt? Książkowa redukcja – niemal 8 kg mniej w niecałe trzy miesiące i sylwetka gotowa na kolejny etap pracy.

Julian i „szybkie” – 6 kg

Julian rozpoczął współpracę już z niskim poziomem tkanki tłuszczowej, jednak zdecydowałem się poprowadzić go przez kontrolowaną redukcję. Efekty? Jeszcze lepsza definicja sylwetki i naprawdę imponujący rezultat.

Chore jelita i – 12 kg Mateusza

Mateusz trafił do mnie z dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Po diagnostyce okazało się, że przyczyną było eozynofilowe zapalenie jelit. Lekarz wdrożył leczenie farmakologiczne, a ja zająłem się indywidualnie dobraną dietoterapią i suplementacją, których celem była poprawa funkcjonowania jelit i ogólnego samopoczucia. Równolegle z powodzeniem zrealizowaliśmy proces redukcji masy ciała i Mateusz stracił aż 12 kg.